Powrót do spisu treści rozdziałuPobyt w Kraków 23.11-01.12.2002
(Aktualizacja: 23-03-2007)
W listopadzie dostaliśmy od "Wspólnoty Polskiej" zaproszenie do Krakowa na czas od 23 listopada do 1grudnia 2002 roku.
Drogę do Warszawy przebyliśmy autobusem, a z Warszawy do Krakowa - pociągiem. O godzinie 800 byliśmy na miejscu. Po przyjeżdzie zamieszkaliśmy w studenckim akademiku "Żaczek". Po paru godzinach wypoczynku wyruszyliśmy do "Domu Polonii" po instrukcje, dotyczące naszego pobytu. Dzień przybycia mieliśmy, oczywiście, wolny, więc postaniwiliśmy spędzić go na zwiedzaniu okolic akademika oraz wypoczynek.I owszem mieliśmy posiłek. Muszę zaznaczyć, że obiady i kolacje jakie mieliśmy byli naprawdę znakomite i prawdziwie polskie. Jeżeli raz się je spróbuje, to nie sposób zapomnieć tego wspaniałego smaku.
Wycieczka do Krakowa 2002.rok jesień
Następnego dnia, według planu, mieliśmy zwiedzać Stare Miasto z przewodnikiem. Kraków jest to miasto niezwykłe - pociąga każdego - i człowieka w jakis sposób z nim związanego i zupełnie obcego. Na swoisty tajemniczy urok, który podbija serca. Ktoś, kto chociażby raz był w Krakowie, od razu zakochuje się w tym miejsce i, jestem pewna, zawsze chce je ponownie odwiedzić. Chyba nie uda mi się opisać całego piękna i uroku potężnego Zamku Królewskiego - Wawelu - trzeba go po prostu widzieć własnymi oczyma. Powiem tylko, że za każdym razem - a zwiedzałam zamek już po raz trzeci - dowiaduję się czegoś nowego. Nie sposób ując wszystkiego za jednym razem.
Podczas naszego pobytu z atrakcji spotkał nas również wypad do wielkiego kina "Kijów", w którym obejrzeliśmy najnowszy film z serii o James'ie Bond'zie "Umrzeć następnego dnia". Powiedziano mi taką małą ciekawostkę, że w Kijowie znajduje się podobne kino o nazwie "Kraków".
Oprócz kina i Wawela zwiedziliśmy również kopalnię soli w Wieliczce. Oprócz wysokiej koncentracji soli w powietrzu - od tego efekt kojący dla płuc, w kopalni są podziemne zbiorniki wodne, a także godna podziwu sala balowa z soli.
Wycieczka do Krakowa 2002.rok jesień
Oprócz wszystkich atrakcji, adbyliśmy równie ciekawe spotkanie ze studentami z NZS (Niezależne Zrzeszenie Studentów), a także z przewodniczącymi "Wspólnoty Polskiej" oddziału wKrakowie, m. in. z sz.p. Krystyną Gąsowską.
Niestety, wkrótce musieliśmy wracać do domu, gdyż nic nie jest wieczne pod słońcem. Mówię "niestety", ponieważ był to naprawdę wspaniały pobyt, i wrazeń wówczas doznanych się nie zapomina.
napisala - Antonina Sudnik